Każdy ma swoje na sumieniu – zarówno pracodawcy, jak i młode osoby, które dopiero stawiają pierwsze kroki na drodze swojej kariery. Na bazie tych grzeszków wyrosło wiele krzywdzących mitów na temat szukania pracy, z którymi postanowiłam się zmierzyć w tym tekście.
Wynotowałam te, które najczęściej przewijają się w rozmowach ze znajomymi, jak i w moim otoczeniu. Każdy przypadek jest indywidualny, jednak zanim staniesz się indywidualnym przypadkiem, prawdopodobnie dryfujesz po oceanie ofert pracy zastanawiając się nad rzeczami, o których piszę w tym tekście. I niestety, bardzo często napotykasz na obiegowe opinie, które niestety mącą w głowach młodych osób, sprawiając, że jesteś skłonny zrezygnować z szansy na określoną racę, lub przeciwnie – wykazać się postawą roszczeniową, która nie jest niczym usprawiedliwiona. Aby tego uniknąć, poznaj 5 mitów na temat szukania pracy, które najczęściej pojawiają się wśród młodych ludzi.
1. Studia dadzą Ci pracę
Jasne, plus frytki z posypką do tego. Oczywiście istnieją kierunki, które wbijają się w niektóre nisze na rynku pracy, ale bądźmy szczerzy – dyplom magistra w kieszeni nie jest żadną gwarancją uzyskania pracy. O ile młodzi ludzie już raczej nie mydlą sobie oczu wierząc, że tuż po ukończeniu politologii czy europeistyki zostaną z otwartymi ramionami powitani na dobrze płatnym stanowisku w jednym z ministerstw (zaznaczam, że nic nie mam do osób studiujących te kierunki), o tyle pokolenie naszych rodziców czy dziadków jeszcze dosyć trudno przyjmuje do swojej świadomości ten fakt.
Ale jak to, dlaczego nie wezmą Cię na kierownika? Przecież magistra masz!
Odnoszę wrażenie, że same studia to po prostu przedłużenie młodości i bez staży, praktyk czy własnych pobocznych projektów nie wnoszą w nasze życie zbyt wiele ponad zaznaczenie pewnych problemów i ewentualne ukierunkowanie.
Poza tym bądźmy szczerzy – jeśli chcesz się czegoś na studiach nauczyć, to po prostu musisz wiele zdziałać na własną rękę – żaden wykładowca nie zglebi za Ciebie tematów, które tylko sygnalizuje na wykładzie 🙂
2. Studia są Ci niepotrzebne
Twierdzenie jednak, że studia kompletnie do niczego się nie przydają byłoby bardzo krzywdzące. Mimo wszystko uważam, że studia są fajnym kierunkowskazem. O ile nie zagwarantują Ci pracy i wiedzy na poziomie, jakiego możesz oczekiwać, o tyle pomogą Ci dotrzeć do tematów, w których możesz się rozwijać już na własną rękę. Ponadto dają możliwość dotarcia do wielu specjalistów i cenionych ekspertów w danych dziedzinach, którzy pracują na uczelniach i z zasady są otwarci na rozmowy ze studentami. Nie wspomnę też o kołach naukowych, inicjatywach studenckich, czy różnorakich programach i stypendiach – warto z tego skorzystać i potraktować jako kolejne doświadczenie przygotowujące do podjęcia pracy w danej dziedzinie.
3. Dobra praca? Jedynie po znajomości
Ciągle jeszcze pokutuje twierdzenie, że dobrą pracę można dostać jedynie po znajomości. Come on, nie wszyscy maja rodzinę w PSL… 😉 A tak na poważnie, irytujące jest to, że z automatu u ludzi włącza się myślenie: dostał dobrą pracę = nie zasłużył na nią. Wiecie, o co mi chodzi – skoro pracę można dostać jedynie po znajomości, to nie musisz się starać, rozwijać. Rodzi się taka postawa wyuczonej bezradności.
Natomiast gdy się starasz, rozwijasz i jesteś naprawdę dobry w tym, co robisz, a następnie ktoś to docenia i oferuje Ci lepszą posadę, otoczenie z automatu umniejsza Twoim osiągnięciom, bo na pewno dostał po znajomości. Na szczęście w moim otoczeniu już raczej ze świecą szukać ludzi o takich poglądach, wiem jednak, że często jeszcze można się z nimi zderzyć. Smutne, że ludzie zamiast zabrać się do pracy, czekają na gotowe i mierzą innych własną miarą.
4. Bez doświadczenia ani rusz
Niemal w każdym ogłoszeniu o pracę istnieje zapis o konieczności posiadania doświadczenia, jednak nie zawsze jest ono kluczowe przy rekrutacji. Miałam okazję asystować przy rekrutacji, jak i przeprowadzać i oczywiście – doświadczenie było brane pod uwagę, jednak zdarzało się dawać szansę osobom, które go nie posiadały, ale rekompensowały to swoimi umiejętnościami.
Wśród znajomych zdarzały się także przypadki, że osoby zatrudnione głównie ze względu na swoje doświadczenie okazywały się zupełnie nie spisywać w swojej pracy. Im masz większe doświadczenie, tym lepiej dla Ciebie, jednak pamiętaj, że nie zawsze będzie przepustką do nowej pracy.
Aplikując na praktyki w serwisie społecznościowym (które chciałam odbyć właśnie po to, by zdobyć doświadczenie i przy okazji pracować przy ciekawym projekcie) nie miałam żadnego doświadczenia wymaganego w pracy do której aplikowałam. Jedyne, co mogłam wpisać sobie wtedy w CV to praktyki w sądzie czy kancelarii oraz prywatne projekty, jak pisanie do magazynów internetowych, praca na rzecz stowarzyszenia czy… blogowanie.
Z początku prowadzenie bloga nie wydawało mi się żadnym doświadczeniem, ale po omówieniu sprawy z przyjaciółmi zaryzykowałam i… bardzo dobrze. Pamiętam jak dziś moment, kiedy mój przyszły pracodawca w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej odpalił mój blog, przejrzał i zaczął rozmawiać na temat jednego z najnowszych ówcześnie postów o intrygujących kampaniach reklamowych. Jak wiecie, interesuję się marketingiem, więc temat się rozkręcił, rozmowa przebiegła gładko i ciekawie, a ja w efekcie dostałam się na praktyki. Po zakończeniu praktyk zaproponowano mi pracę.
5. Pracodawcom nie zależy na młodych pracownikach
Jak wiadomo – pracownicy jak i pracodawcy są różni. Ciągle jeszcze pokutuje obraz młodego pracownika, który ma na wszystko wywalone i pracodawcy, którego ulubionym argumentem motywującym ludzi do pracy jest tekst: na twoje miejsce czeka 20 takich.
Z doświadczenia swojego jak i znajomych wiem jednak, że jeśli pracownik faktycznie angażuje się w pracę, to pracodawca nie będzie miał obaw, by w taką osobę zainwestować. Im masz lepsze kwalifikacje i umiejętności, tym Twoja praca przynosi większe korzyści dla firmy. Wiem, że sporo tu zależy od ludzi jak i relacji panujących w danej firmie, jednak często w rozmowach ze znajomymi słyszę bardzo krzepiące opinie, gdy młody, zdolny pracownik jest doceniany przez szefa, a firma chętnie inwestuje w rozwój.