Świat social mediów, marketerów i geeków zwariował na punkcie Clubhouse. Ta nowa apka społecznościowa budzi mnóstwo emocji – tylko dlaczego? Czy medium, w którym nie istnieją stories i wideo, a cała komunikacja opiera się na rozmowie w czasie rzeczywistym stanie się nową normą, czy jedynie przemijającą ciekawostką?
Clubhouse podgrzewa atmosferę od dobrego miesiąca. Jedni uważają tę aplikację za ciekawe, odświeżające miejsce na mapie społecznościówek. Inni – za miejsce dla technologicznych snobów, wszak Clubhouse jest dostępny jedynie na zaproszenie i tylko dla użytkowników telefonów z jabłuszkiem. jak jest w rzeczywistości?
Czym jest Clubhouse i o co tyle szumu?
Jeśli miałabym opisać Wam w najprostszy sposób czym jest Clubhouse, zapewne posłużyłabym się takim porównaniem:
panel dyskusyjny na branżowym evencie połączony z luźnymi pogaduchami przy kawie / winie z (nie)znajomymi
Aplikacja opiera się na rozmowach w czasie rzeczywistym. Nie ma tam storisków i wideo – wszystko oparte jest na głosowych wypowiedziach uczestników – tu i teraz. Z jednej strony jest to bardzo odświeżające – zwłaszcza, że inne platformy społecznościowe to w głównej mierze wideo i zdjęcia. Clubhouse zmusza nas do konsumowania treści jedynie za pomocą słuchu, oraz angażowania się poprzez głos. Nie ma tam lajków czy komentarzy. Aby wyrazić aprobatę dla wypowiedzi konkretnego użytkownika, możemy go jedynie zaobserwować, lub przekazać słowa uznania wprost, podczas rozmowy.
Idea Clubhouse oparta jest o trend voice – coraz powszechniejszych asystentów i interfejsów głosowych. W takiej formie jest bardzo odświeżającym medium. Pierwsze dni w tej apce to ciekawe doświadczenie – zainteresowanie nie jest budowane za pomocą obrobionych zdjęć czy zabawnych filmików, ale na podstawie tego, co masz do powiedzenia. Myślę, że właśnie w tym tkwi cały fenomen tej aplikacji.
Clubhouse jest obecnie w fazie testów, a sam dostęp do aplikacji jest dosyć wąski. Dzięki temu nie ma tam jeszcze “tłumów” i dosyć łatwo jest uczestniczyć w rozmowie z interesującymi osobami. Ja ciągle “poluję” na pokój, w którym gościem będzie Elon Musk, ale już zdażyło mi się gościć w pokoju, gdzie rozmówcą był np. Steve Ballmer (były dyrektor generalny Microsoftu).
Wspominałam, że w obecnej formie Clubhouse najbardziej przypomina mi właśnie miks ploteczek przy drinku ze znajomymi (lub nieznajomymi) z uczestnictwem w panelu dyskusyjnym na branżowym evencie. Dlaczego?
Na ten moment jest tam mnóstwo geeków i osób z branży marketingowo-biznesowej. Pojawia się sporo fanów nowych technologii, ale i coraz więcej osób spoza tej bańki. Sama mocno tkwię właśnie w bańce technologiczno-biznesowo-marketingowej. Na Clubhouse obserwuję głównie osoby i tematy z tym powiązane, dzięki czemu arka podrzuca mi pokoje skupione właśnie wokół tych tematów. Czasem są to bardzo merytoryczne dyskusje na super poziomie, a czasami – luźne ploteczki. Apka mocno skraca dystans między rozmówcami i słuchaczami, zatem często możecie mieć poczucie, że uczestniczycie po prostu w kameralnej rozmowie w bardzo ciekawym gronie.
O plusach i minusach tej aplikacji po miesiącu korzystania piszę w dalszej części tego artykułu 👇
Jak dostać się do Clubhouse?
Tak jak wspominałam wcześniej, na ten moment aplikacja jest w fazie testów a sam dostęp do niej – zamknięty. Aby z niej skorzystać, musisz
- mieć iPhone’a lub iPada – Clubhouse działa tylko na tych urządzeniach, dodatkowo – na iPadzie dostępna jest tylko wersja na iPhone, więc samo korzystanie z niej na tablecie bywa dosyć uciążliwe
- otrzymać zaproszenie do aplikacji – samo pobranie apki nic nam nie da. Aby z niej korzystać, musimy dostać zaproszenie – ktoś z wewnątrz musi nas po prostu do Clubhouse “wpuścić”.
- zweryfikować swoje konto aktywnym numerem telefonu – to znacznie utrudnia życie spamerom
Skąd wziąć zaproszenie do Clubhouse?
W momencie pobrania i rejestracji w aplikacji Twoi znajomi, którzy już są w Clubhouse dostają powiadomienie, że jesteś na liście oczekujących. W taki sposób mogą Cię “wpuścić” do środka.
Dodatkowo, każdy z użytkowników na start dostaje zaproszenia do aplikacji, które może udostępnić swoim znajomym. Gdy ja dołączyłam do Clubhouse (początek lutego 2021), na start dostałam 2 zaproszenia. W kolejnych dniach (prawdopodobnie za aktywne korzystanie z apki) Clubhouse przyznał mi kolejne.
Co, jeśli nie mam zaproszenia do Clubhouse?
W takie sytuacji masz 3 wyjścia:
#1 zapytać w social mediach – wrzuć po prostu post na Facebooku / Twitterze / Instagramie / LinkedIn z pytaniem o to, czy ktoś ma wolne zaproszenie – radzę dodać tutaj dodać odpowiedni hashtag 🙂 Nie jest to może super efektywny sposób, ale w wielu przypadkach działa
#2 zapytać w grupach poświęconych Clubhouse – tutaj gorąco polecam grupę na Facebooku ClubhousePolska.com w której można zapytać o zaproszenie, jak również znaleźć linki do interesujących rozmów.
#3 cierpliwie czekać – jeśli nie chcesz poprosić o zaproszenie, pozostaje po prostu czekać na swoją kolej 🙂
Jak działa Clubhouse? Instrukcja obsługi w wersji instant!
“KORYTARZ”
“Korytarz” (wybaczcie, nie znalazłam bardziej adekwatnego określenia!) to po prostu ekran apki, który pokazuje nam się po wejściu do aplikacji. Tutaj znajdziesz szybki podgląd swojego kalendarza eventów (zaplanowanych rozmów) oraz przegląd otwartych pokoi, w których toczą się rozmowy.
Czy znajdziesz tu wszystkie “otwarte” w danej chwili pokoje? Nie – jedynie te, które:
- są utworzone przez kluby, które obserwujesz
- w których uczestniczą osoby, które obserwujesz
Tutaj mamy także lupkę, która pozwala nam wyszukiwać zarówno tematyczne kluby do obserwowania jak i użytkowników. Małą podpowiedź: nie zachęcam do obserwowania masowej ilości osób, ale na samym początku dobrze jest śledzić ich sporo – dzięki temu łatwo można znaleźć ciekawy pokój i interesującą rozmowę. Na takiej bazie warto sobie po jakimś czasie weryfikować zainteresowania, jak i śledzone osoby. Na sam początek jednak – polecam trochę pobuszować w lupce 🙂
POKOJE
To tutaj dzieje się magia. W pokojach toczą się rozmowy. Są podzielone na 3 główne sekcje:
- Scena (na której znajdują się rozmówcy, góra ekranu)
- Obserwowani przez rozmówców (pod sceną z rozmówcami – tutaj pojawiają się członkowie pokoju obserwowani przez aktualne osoby uczestniczące w dyskusji)
- Słuchacze – pozostałe osoby przysługujące się rozmowie
Wchodząc do pokoju, z automatu trafiasz do sekcji słuchaczy (lub obserwowanych przez rozmówców – jeśli rozmówcą jest osoba, która Ciebie obserwuje).
Z poziomu słuchacza możesz:
- Wyjść z pokoju
- Zaprosić innych do rozmowy (dołączą jako słuchacze)
- Podnieść rękę – czyli zakomunikować chęć wypowiedzi; gdy klikniesz rączkę, moderator pokoju dostanie powiadomienie i może wpuścić Cię na scenę
⚠ Gdy trafisz na scenę, pamiętaj o wyciszeniu mikrofonu ⚠ – z automatu jest aktywny i transmituje nie tylko Twój głos, ale tez Twoje tło 🙂
KALENDARZ
Tutaj pojawiają się zaplanowane wydarzenia z dwóch miejsc:
- Klubów, które obserwujesz
- Użytkowników, których obserwujesz
Aplikacja Clubhouse – plusy i minusy dla użytkowników
✅ Clubhouse – zalety aplikacji:
- apka niesamowicie skraca dystans – możesz w bardzo łatwy sposób wskoczyć do interesującej rozmowy z ekspertem lub celebrytą i pogadać bez zbędnego dystansu
- nie działasz obrazem tylko głosem – dlatego nawet nieśmiałe, introwertyczne osoby mogą szybko się tutaj zadomowić
- łatwo tutaj zweryfikować rozmówcę – na ten moment nie spotkałam się z trollingiem, każdy występuje raczej pod imieniem i nazwiskiem, a udział w dyskusji szybko weryfikuje wiedzę czy temperament drugiej osoby
❌ Clubhouse – minusy aplikacji:
- aplikacja ma charakter zamknięty – jest dostępna w tym momencie jedynie na iOS + dodatkowo inny użytkownik apki musi dać Ci do niej zaproszenie
- apka generuje ogromne FOMO! Zaobserwowałam to u siebie już w pierwszym tygodniu korzystania z Clubhouse! Miałam też okazję brać udział w rozmowie, gdzie inni userzy Clubhouse zauważyli to u siebie. Rozmów nie są nagrywane, nie ma po nich żadnego śladu, są bardzo ulotne – przez to wiele osób czuje spora potrzebę zaglądania tam jak najcześciej, aby nic ciekawego nie umknęło. Zwłaszcza, że w tym momencie jest tu sporo osób z branży marketingowej i technologicznej, przez co łatwo znaleźć naprawdę ciekawe rozmowy
- Sales, sales, sales. Mimo wszystko sporo tutaj na razie sprzedaży, prężenia muskułów, zaznaczania terenu, ale poniekąd dlatego, że sporą grupą użytkowników są tutaj osoby z branży. Może napływ “świeżej krwi” i ludzi spoza marketingowo-technologicznej bańki to zmieni?
Czy warto być na Clubhouse?
Odpowiem jedynie za siebie – w mojej opinii TAK.
Tak jak wspominałam, uwielbiam w tej apce skracanie dystansu oraz fakt, że można tam znaleźć mnóstwo ciekawych, rozwijających rozmów. Jeśli macie iPhone’a i zaproszenie – spróbujcie 🙂
Jedyna uwaga z moje strony:
Uważajcie na FOMO! Ja już po tygodniuzauważyłam u siebie ten problem i po prostu zaczęłam sobie wydzielać czas poświęcany na uczestnictwo w rozmowach. Łatwo popłynąć! Obecnie nie mam już tym tak dużego problemu, ale początki bywają bardzo “wciągające” 😉