[g1_lead]W branży technologicznej nie siedzi się z założonymi rękoma i czeka, aż właściwy kandydat sam prześle CV. Branża IT działa niezwykle dynamicznie, dlatego rekruterzy czy headhunterzy w swojej pracy napotykają mnóstwo wyzwań, którym muszą nieustanie stawiać czoła. [/g1_lead]
Dziś chcę Wam przedstawić Agnieszkę – headhunterkę pracującą w Londynie dla jednej z największych firm technologicznych na świecie, a jednocześnie autorkę, która uchyla rąbka tajemnicy i wprowadza internautów w tajniki rozmów rekrutacyjnych na swoim blogu Ministry Of Talent. Zobaczcie sami, jak wygląda jej praca od kulis oraz jakich wskazówek Agnieszka udzieliłaby osobie, którą chciałaby zaprosić do siebie na rozmowę rekutacyjną 🙂
„Współczesny rekruter ma dużo w sobie z detektywa i hackera jednocześnie.” – rozmowa z Agnieszką Deszczką – headhunterką i autorką bloga Ministry Of Talent.
Jak wygląda praca rekrutera?
Na pewno pracując jako rekruter nigdy nie będziesz miał jednego takiego samego dnia w pracy. O nudzie nie ma mowy! Inaczej wyglądają obowiązki rekrutera pracującego bezpośrednio dla firmy (in-house), jeszcze inaczej jeśli pracujesz w agencji rekrutacyjnej na stanowisku typu 360 i poza znalezieniem odpowiedniego kandydata, najpierw musisz znaleźć sobie firmę, która zechce korzystać z twoich usług.
Jaka jest Twoja historia?
Na początku mojej kariery trafiłam do mikro firmy zajmującej się szkoleniami i rekrutacją w dużej mierze opartej na testach psychometrycznych. Właśnie kończyłam studia psychologiczne i cieszyłam się jak dziecko, że praca będzie miała wiele wspólnego z moim wykształceniem.
Po roku jednak postanowiłam spróbować swoich sił w pracy w większej firmie. I tak o to zaczęłam pracę rekrutera w szybko rosnącej, około stu osobowej firmie, która ze startupu, w ciągu kilku lat przeistoczyła się w korporację.
Poza rekrutacją nowych pracowników, budowałam nieistniejące dotąd procesy potrzebne dla funkcjonowania rosnącej firmy takie employer branding, relokacja czy zasady współpracy z zespołami rekrutacyjnymi z zagranicy. Na co dzień pracowałam z kandydatami, którzy zaaplikowali na nasze ogłoszenia o pracy, zostali przeze mnie złowieni w sieci (poprzez LinkedIn czy polski Goldenline) czy też poleceni przez naszych pracowników.
Dobrą okazją, aby zaprezentować markę i zainteresować pracą u nas potencjalnych kandydatów były konferencje branżowe i targi pracy (które, przy okazji, uwielbiałam!).
Czym zajmujesz się w Londynie?
Teraz, po przeprowadzce do Londynu, pracuję bliżej obszaru, który niegdyś nazywano headhuntingiem. W branży technologicznej nie siedzi się z założonymi rękoma i czeka, aż właściwy kandydat sam prześle CV. Sama jestem sobie sterem i okrętem, i pracuje tylko z kandydatami, których sama sobie zdobędę.
Zatrudniam bezpośrednio do zespołów inżynieryjnych w mojej firmie. Nie chwaląc się, organizacja, w której pracuję, jest jednym z najlepszych pracodawców w branży technologicznej na świecie i wiele osób chciałoby tam pracować. Z drugiej strony, mój pracodawca zatrudnia tylko najlepszych z najlepszych, więc poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko.
Moim zadaniem jest odnaleźć właściwego kandydata, zainteresować go pracą, przygotować go wymagających rozmów rekrutacyjnych, a potem sprawić, żeby przyjął właśnie naszą ofertę (a nie konkurencji) i rozpoczął z nami pracę. Rozmowy przeprowadzam przez telefon lub wideokonferencje, więc moje poszukiwania nie znają granic. Szukam kandydatów w Europie, Azji lub Australii. Czasem gubię się w strefach czasowych moich rozmówców.
Jakie cechy i umiejętności musi mieć osoba chcąca zajmować się rekrutacją?
Po pierwsze, powinna ją cechować ciekawość. Od chęci poznania motywacji kandydata, przez ekscytację gdy poznajesz nową domenę biznesową, dociekliwość, gdy trzeba rozwiązać kolejny problem, po potrzebę ciągłego dokształcania. W tej branży każdy miesiąc jest inny, i musisz się uczyć na bieżąco.
[g1_quote author_name=”Agnieszka Deszczka” author_image=”http://ministryoftalent.co.uk/images/mono%20(1).png” hide_author_image=”none” author_description=”Autorka bloga Ministry of Talent” author_url=”http://ministryoftalent.co.uk/” author_description_format=”%link%” align=”right” size=”m” style=”solid” template=”01″]
W branży technologicznej nie siedzi się z założonymi rękoma i czeka, aż właściwy kandydat sam prześle CV. Sama jestem sobie sterem i okrętem, i pracuje tylko z kandydatami, których sama sobie zdobędę.
[/g1_quote]Niezwykle istotna jednak także właściwa komunikacja i umiejętność słuchania. Niewątpliwie, w pracy pomaga organizacji własnego czasu i systematyczność. Na owoce pracy nierzadko czeka się miesiącami, czasem latami, dlatego potrzebna też jest duża dawka determinacji. W pracy rekrutera w roli 360, gro pracy oparte jest na sprzedaży, więc i takie umiejętności mogą mieć duże znaczenie.
Jeśli natomiast skupiasz się na poszukiwaniu wysoko wyspecjalizowanych i rozchwytywanych kandydatów potrzebne są umiejętności analityczne, wyszukiwania informacji, a nawet copyrighting, kiedy piszesz kreatywne wiadomości do potencjalnych kandydatów. Współczesny rekruter ma dużo w sobie z detektywa i hackera jednocześnie.
Jakie wskazówki dałabyś osobie, która ma się z Tobą spotkać podczas rozmowy o pracę?
Przede wszystkim znaj swoje CV od A do Z. Przed rozmową przygotuj przykłady projektów z twojej pracy, które miały duże znaczenie biznesowe, lub odzwierciedlają jak dobrze wykorzystujesz swoje kluczowe umiejętności.
Mów zwięźle i na temat. Dopasuj język do rozmówcy (unikaj żargonu i skrótów myślowych). Jeśli coś nie jest do końca jasne, zadawaj pytania. Poczytaj o firmie, do której zatrudniam i zapoznaj się jej produktami. Możesz też zkorzystać z metody STAR, o której piszę więcej na swoim blogu.