Site icon Geek Cat

Lifehacki do wprowadzenia w życie w nowym roku

[g1_lead]

Kontrolowanie czasu to nie kaprys, a konieczność. Zwłaszcza w XXI wieku, gdy zewsząd atakują nas informacje i powiadomienia, a doba zdaje się magicznie kurczyć za każdym razem, gdy spoglądamy na tarczę zegarka.

[/g1_lead]

Szczęśliwi czasu nie liczą? Nie sądzę. Każdy z nas codziennie dostaje 24 godziny. Ja, Ty, Rihanna, Barack Obama czy Christine Lagarde – każdy z nas codziennie ma dokładnie taką samą ilość czasu do spożytkowania, lub stracenia. Od nas tylko zależy, co z nim zrobimy.

Jeszcze kilka lat temu zupełnie nie doceniałam magii planowania i kontrolowania czasu. Jako nastolatka żyłam sobie beztrosko, a rytm dni wyznaczał plan lekcji, zajęcia i spotkania ze znajomymi. Studia przyniosły pierwsze zetknięcie z dorosłością i wraz z nią przyszło także zmierzyć się z coraz większą ilością obowiązków. Obecnie do pogodzenia mam pracę (jestem project managerem w jednym z software house’ów), projekty dodatkowe jak blog (który pochłania niekiedy tyle czasu, co praca na pół etatu), czy studia lub działanie w ramach Google Developers Group. Do tego dochodzą zwykłe, codzienne sprawy, jak sprzątanie zakupy, czy czas poświęcony bliskim i znajomym.

Czy nauczyłam się w magiczny sposób upychać w dobie masę rzeczy, którymi się na co dzień zajmuję? Sporo moich znajomych twierdzi, że tak. A ja powiem Wam, że to wcale nie jest kwestia zdobycia tajemnej wiedzy, która rozciąga 24 godziny w nieskończoność. Bardziej chodzi o uzmysłowienie sobie, ile czasu w ciągu doby mamy faktycznie do wykorzystania i jakie działania pozwolą nam osiągnąć nalepsze dla nas efekty.

Lifehacki do wprowadzenia w życie w nowym roku

Timetracking

Podstawa w sprawnym zarządzaniu czasem, czyli po prostu… mierzenie czasu. Chodzi tutaj o dokładne monitorowanie czynności wykonywanych w ciągu dnia oraz kontrolowanie tego, jak wiele naszego czasu pochłaniają. Początkowo wypracowanie w sobie nawyku mierzenia czasu może być trudne, jednak uwierzcie mi, że naprawdę popłaca. Jeśli sporo czasu spędzacie pracując przy komputerze, sprawdzi się u Was chociażby Toggle (z którego sama korzystam), Rescue Time czy Timeneye.

Oczyść swoją wirtualną przestrzeń

O tym, jak podkręcić swoją produktywność podczas pracy przy komputerze pisałam ostatnio, więc zainteresowanych odsyłam do tego wpisu, natomiast poniżej skrót, czyli ściąga dla tych, którzy stwierdzą „too long, didn’t read” 🙂

Wszystko na swoim miejscu

Nie jestem pedantką, ale lubię, gdy każda rzecz ma swoje miejsce w moim mieszkaniu. Dzięki temu szybko mogę sięgnąć po klucze, nie muszę szukać parasola lub paszportu w ostatniej chwili i jestem spokojna o dokumenty, które spokojnie czekają sobie  w segregatorze. Jeśli nie macie pomysłu na organizację swoich rzeczy, oto kilka prostych patentów, od których można zacząć (i które na pewno pozwolą Wam zaoszczędzić sporo czasu!):

Synchronizacja kalendarza

Dostaję uczulenia na osoby, które tłumaczą się, że nie mogą sprawdzić np. wolnego terminu w kalendarzu, ponieważ… nie mają go ze sobą. W XXI wieku? Serio? Come on! Sama uwielbiam kalendarze papierowe, ale to wcale nie przeszkadza mi w bardzo intensywnym korzystaniu z tego wirtualnego. Bez kalendarza Google, który synchronizuje się ze wszystkimi urządzeniami z jakich korzystam, zginęłabym już dawno. Tym bardziej, że spina wszystkie sprawy, jakimi się zajmuje (praca, osobiste, Google Developers Group, zlecenia itp.)

Zrób plan i trzymaj się go

Działanie bez planu to po prostu tuptanie w miejscu – skąd wiesz dokąd iść, skoro nie wyznaczyłeś sobie celu trasy? Podobnie jest z planami – jeśli nie określisz tego, co chcesz osiągnąć, skąd będziesz wiedzieć, od czego zacząć i jakie kroki wykonać w dalszej kolejności?

Jestem zwolennikiem mądrego planowania, dlatego wiem, że:

A jakie są Wasze sprawdzone lifehacki? Piszcie w komentarzach!

Exit mobile version