Site icon Geek Cat

Moje sposoby na kreatywność – 8 sztuczek, które działają (w tym jeden prosto z Google)

Geek Cat - sposoby na kreatywność - Od czego zacząć blogowanie

Jakie znacie sposoby na kreatywność? Podobno najprostsze rozwiązania są najlepsze, ja jednak wolę przede wszystkim te… sprawdzone 😉 

Jeśli w jakimkolwiek stopniu zajmujesz się pracą kreatywną, to wiesz, jakim przekleństwem potrafi być twórcza blokada. Nic tak mnie nie irytuje podczas pracy jak ten moment, kiedy nic się nie klei, a umysł nie potrafi wykrzesać z siebie jakiejkolwiek iskry pomysłowości. No ok, może trochę przesadzam, bo takie momenty zdarzają mi się bardzo rzadko, ale domyślam się, że nie jest to problem znany jedynie mnie.

Każdy bloger, vloger, grafik, copywriter czy jakakolwiek inna osoba, której głównym narzędziem pracy jest umysł, prędzej czy później zetknie się z problemem braku kreatywności. Niestety, często wpędzamy się w ten stan na własne życzenie. Zadne sposoby na kreatywność nie pomogą, gdy np.

Niestety – życie w ciągłym biegu i niedostateczne dbanie o siebie to prosta recepta na pogorszenie kondycji naszego umysłu. Sama staram się uważniej dbać o siebie w tym zakresie, ale – jak każdemu – zdarzają się u mnie intensywne, stresujące okresy. Jakakolwiek praca kreatywna jest wtedy prawdziwa drogą przez mękę. Widzę, jak wielka jest różnica w jakości mojej pracy gdy „w tle” borykam się z jakimś większym stresem, a jak to wygląda wtedy, gdy mam głowę wolną od zbędnych zmatwień i problemów. Podejrzewam, że wiecie o czym mówię 🙂

Sposoby na kreatywność – zacznijmy od podstaw

Bardzo mocno zaobserwowałam tę zależność u siebie np. w ostatnich miesiącach. Nie wylewam spraw prywatnych zazwyczaj publicznie. Na Instagramie czy blogu mogliście zatem widzieć sporo materiałów np. z moich podróży (Dolina Krzemowa, Litwa, Gdańsk, Madryt), starałam się też w miarę regularnie publikować wartościowe, poradnikowe artykuły, ale w tle borykaliśmy się po prostu z kilkoma prywatnymi problemami.

Widziałam, jak wpłynęło to na jakość mojej pracy. Przeszłam automatycznie do trybu „minimum”, pracując jedynie nad tym, co konieczne. Wszelkie poboczne projekty (jak np. rozwój blogowego serwisu, czy pomoc przy pewnej konferencji) poszły po prostu w odstawkę. Nie miałam ani siły, ani głowy, by skupić się na jakimkolwiek dodatkowym projekcie. Sytuacja zaczęła wracać do normy dopiero niedawno, gdy wszelkie stresy zostały zażegnane.

Piszę o tym, aby Wam zaznaczyć, że w niektórych sytuacjach nawet najlepsze sposoby na kreatywność nie zadziałają. Niby to oczywiste, że powinniśmy w pierwszej kolejności zadbać o balans i równowagę w życiu, o siebie, a dopiero potem rozwijać wszelkie inne sprawy, ale wiem, że mnóstwo osób to ignoruje. Sama bardzo długo byłam głucha i ślepa na takie rzeczy 🙂 (niestety, mam silne skłonności do pracoholizmu).

Jeśli jednak już sobie wyjaśniliśmy podstawy, chciałam Wam przedstawić sposoby na kreatywność, które działają u mnie w sytuacjach, gdy po prostu tę kreatywność chcę w sobie rozwinąć. Pracuję swoim umysłem – tworzę strategie, pracuję nad contentem, piszę, rysuję, dbam o komunikację wizualną, zarządzam projektami. To wszystko wymaga sporo energii i kreatywności, którą od czasu do czasu po prostu trzeba trochę rozruszać i stymulować 🙂

Moja praca, jak i projekty, którymi zajmuję się po godzinach, wymuszają na mnie poniekąd konieczność odnajdywania w sobie pokładów kreatywności czy kolejne sposoby na kreatywność, nawet w najmniej oczekiwanych sytuacjach. Nie twierdzę, że kreatywności można się nauczyć – jest to dla mnie zbyt wielka abstrakcja – jednak metodą prób i błędów wyłoniłam kilka sposobów, które zazwyczaj pomagają mi w jej przywołaniu. Dziś dzielę się nimi z Wami! 🙂

Sposoby na kreatywność – 8 sztuczek, które przetestowałam

#1 Podejmuj wyzwania

Z kreatywnością jest trochę jak z rozwojem. Jeśli nie wychodzimy poza sferę komfortu, stoimy w miejscu (a to przecież poza nią dzieje się „magia” :)). Z kreatywnością jest podobnie – uciekanie się do sprawdzonych metod i sposobów, podążanie znaną ścieżką jest bezpieczne, jednak z czasem prowadzi do rutyny. Postaw sobie wyzwanie, które wymaga wyjścia poza bezpieczny schemat, a przy tym wymaga wysiłku.

Może to być nowy projekt zawodowy, nowe hobby, albo no nie wiem… organizacja eventu albo konferencji? Nowe wyzwania rodzą konkretne problemy do rozwiązania, a te po prostu stymulują nasze mózgi do przejścia w tryb „Red Alert”. Nie skupiamy się wtedy na pierdołach, tylko na rozwiązaniu problemu lub optymalizacji wyzwania, jakie przed nami stoi. W takich sytuacjach potrafimy zdziałać naprawdę wiele – efekty mogą Was zaskoczyć, serio!

#2 Często nawet najbardziej niedorzeczny pomysł kryje w sobie potencjał

Jak często zdarza Ci się porzucić pomysł tylko dlatego, że od razu ocenisz go jako głupi, niedorzeczny, dziecinny, nieosiągalny lub bez sensu? Następnym razem pohamuj swój sceptycyzm i spróbuj podejść do sprawy z innej strony – pobaw się i spróbuj znaleźć w nim potencjał lub sposób, który przyniesie korzyść. Nie mów z automatu „nie„, ale spróbuj zapytać: „w sumie, dlaczego nie?”

To naprawdę działa. Sama przekonałam się o skuteczności tej metody, np. gdy zaproponowano mi udział w organizacji spotkań GDG. Moją pierwszą reakcją na ten pomysł było właśnie „Nie!” ale po chwili dałam się namówić. Ciężko mi chyba nawet opisać to, w jaki sposób ta decyzja pozytywnie wpłynęła na moje życie 😉 Na kreatywność także. NIe zliczę, ile razy musiałam z niej skorzystać przy wyzwaniach, z jakimi mierzymy się w GDG!

#3 Wizualizacja

Ten sposób zawsze ratuje moją skórę, jednak zaznaczam, że nie chodzi mi o obrazowanie rzeczy czy sytuacji w myślach, a o przelewanie ich na papier. 🙂 Jestem wzrokowcem, zatem wszelkie pomysły zawsze, ale to ZAWSZE zapisuję (lub rozrysowuję). Od pierwszej kreski czy słowa do całej mapy myśli dzieli mnie dosłownie impuls – wystarczy zacząć, a moje szare komórki same dyktują ciąg dalszy. Dodatkowo używam (lub jak mawia mój tato – nadużywam :)) wszelkich kolorowych zakreślaczy, karteczek post it, a gdy tworzę notatki online – podkreśleń, kolorów, zakładek, etykiet itp.

Często zaczyna się u mnie od szybkiego zanotowania myśli lub pomysłu, a potem ewoluuje to w obszerną notatkę, mapę myśli czy rozpiskę całego projektu / cyklu. Notowanie i wizualizacja pomysłów to dla mnie także taka „myślodsiewnia” – uwalniam głowę, wrzucam mysl do notatnika czy Evernote i wracam, gdy mam czas.

#4 Próbuj nowego

Jeśli omawiamy sposoby na kreatywność, to nie możemy pominąć jednego z moich ulubionych, czyli… próbowania nowych rzeczy! Jesteś praworęczny? Spróbuj umyć zęby lewą ręką. Pijesz zawsze kawę do śniadania? Zrób sobie yerbę. Dojeżdżasz do biura autobusem określonej linii? Wybierz inną lub postaw na spacer okrężną drogą. Najczęściej pracujesz wieczorami lub nocą? Spróbuj przez kilka dni pracować wczesnym rankiem lub w godzinach przedpołudniowych.

To tylko proste przykłady, jednak generalnie chodzi o to, aby wyrwać się z określonych schematów, w których tkwimy i które warunkują przebieg naszych dni, tygodni, lat. Mózg przyzwyczajony do schematu traci w pewnym momencie czujność i działa jakby na autopilocie. Próbowanie nowych rzeczy to ciekawy sposób na pobudzenie szarych komórek, ale także skłonienia mózgu do wyrwania się z uratych ścieżek.

#5 Patrz szerzej i… pogdybaj

Wiele osób to typowi zadaniowcy – zrobić, odhaczyć, zająć się kolejnym. Nie twierdzę, że to zła cecha, zwłaszcza, jeśli działa! Jednak jest w niej jedna, mała wada. Łatwo popadamy w pułapkę skupiania się na szczególe, przez co zobojętniamy się na ogół. Można to porównać do poszukiwaczy skarbów, którzy zamiast analizować całą mapę, skupiają się jedynie na jej małym fragmencie. Świetnie tutaj sprawdzi się jedna z najcenniejszych wskazówek, jaką dostałam od swojego mentora pierwszego dnia swojej pracy:

Patrząc przed siebie tak samo ważne jest, by widzieć nie tylko pojedyncze drzewa, ale i cały las. Oraz odwrotnie – by widok lasu nie przysłaniał Ci pojedynczych drzew przed Tobą.

Dlatego też np podczas planowania tak dużą uwagę przykładam nie tylko do tych codziennych, małych zadań, ale także do planowania w długiej perspektywie i sprawdzania, na ile te małe, codzienne obowiązki wiążą się z moimi planami w dłuższej perspektywie.

Podobnie z kreatywnością – czasem zbytnio skupiamy się nad wymyśleniem czegoś konkretnego, zapominając, jak cenne mogą być wnioski lub obserwacje, które można wyciągnąć z rozpatrywania problemu pod innym kątem. Czasem po prostu warto sobie „podbybać” 😉

„How might we…?”

Moc takiego „gdybania” poznałam na jednym z warsztatów z Design Sprint w Google, podczas pobytu na światowym summicie GBG w Singapurze. Warsztaty polegały na rozwiązaniu przez nas kilku określonych problemów, z jakimi spotykają się organizatorzy GBG na całym świecie.

Byliśmy podzieleni na bardzo zdywersyfikowane grupy, a warsztaty prowadzone były właśnie według metodologii Design Sprint. Jedno z zadań w całym procesie polegało na wypisaniu na karteczkach post-it naszych pomysłów odnośnie rozwiązania problemu, ale w formie „How might we” („jak moglibyśmy” w luźnym tłumaczeniu).

Może to wydawać się błahe, ale właśnie w tym pytani tkwiła cała moc! 🙂 Poniżej nieco karkołone wyaśnienie, ale nie jestem w stanie przetłumaczyć go 1:1 z angielskiego na polski ze względu na samą konkstrukcję pytania – wybaczcie 🙂 Chodzi bowiem o to, że podświadomie uwalniamy kreatywność, ponieważ:

#6 Notuj i rysuj

Notowanie to jeden z moich największych nawyków – zostało mi tak po szkole i pierwszych studiach, ale dzięki temu wypracowałam sobie kilka niezłych metod. Przy okazji nauczyłam się także tego, że warto notować nawet najbardziej błahą z pozoru myśl czy pomysł – nie macie pojęcia, ile takich właśnie pomysłów dało początek naprawdę niezłym projektom.

Nie łudźcie się, że dacie radę bez notowania – na 90% myśl Wam ucieknie jeszcze przed końcem dnia 🙂 Ponadto po co zlecać naszym szarym komórkom pamiętanie o niej, skoro możemy to wynotować, a  mózg użyć do bardziej twórczych rzeczy? 😉 Przy okazji warto też wspomnieć o rysowaniu – nie od dziś wiadomo, że czynność ta wpływa na nas pozytywnie, nie tylko stymulując mózg, ale także działając antystresowo.

#7 Uwolnij myśli

No właśnie – ten punkt łączy się z poprzednim. Notowanie pozwala mi odciążyć pamięć i uwagę od rzeczy, które spokojnie mogą poczekać na swój czas w notatniku. Ponadto, zauważyliście, że najlepsze pomysły przychodzą w najmniej spodziewanych miejscach bądź sytuacjach? Mam tak notorycznie – doznaję przysłowiowego oświecenia pod prysznicem, w trakcie spaceru, gdy słucham muzyki bądź… sprzątam mieszkanie. Ogólnie – gdy totalnie nie skupiam się na szukaniu rozwiązania problemów, nad którymi pracuję. Przetestujcie na sobie – założę się, że i u Was to zadziała 😉

#8 Słuchaj muzyki

Dzień bez muzyki jest dla mnie dniem straconym! Oddając się muzycznym ucztom zauważyłam także, że to właśnie przy konkretnych melodiach praca idzie jakoś łatwiej, pomysły wpadają do głowy szybciej i jakoś tak ogólnie wszystko zaczyna do siebie pasować. Nie wiem na ile to siła sugestii, ale grunt, że działa!

A jakie sposoby na kreatywność działają u Was?

Exit mobile version