Centrum Badawcze NASA Ames to – zaraz po kampusie Google – jedno z miejsc, które w Dolinie Krzemowej intrygowało mnie najbardziej. Przy okazji ostatniego pobytu w Kalifornii miałam okazję w końcu zaspokoić swoją ciekawość i przekonać się osobiście, jak Centrum Badawcze NASA wygląda w rzeczywistości. Powiem jedno – to miejsce robi niesamowite wrażenie!
Spokojna, cicha okolica, niskie zabudowania, sporo drzew. Na ulicy ciężko spotkać kogokolwiek, chociaż z pobliskiego przedszkola dobiegają roześmiane głosy dzieciaków, które chyba właśnie mają przerwę. Nikt nie spodziewałby się, że ten rozległy, spokojny teren to Centrum Badawcze NASA. No może, gdyby nie… potężny tunel aerodynamiczny, czy majestatyczny szkielet hangaru, które piętrzą się dumnie nad całym tym terenem.
Centrum Badawcze NASA Ames to pokaźny kompleks, przy którym obok samego centrum naukowego funkcjonuje także lotnisko, baza wojskowa, oraz niesamowitych rozmiarów jednostki, jak Hangar One czy widoczny z oddali tunel aerodynamiczny, który może pomieścić Boeinga 737. Jak można dowiedzieć się z oficjalnych informacji dostępnych w sieci, ośrodek ten zajmuje się badaniami w zakresie fizyki przestrzeni kosmicznej, magnetosfery, gazodynamiki, bioastronautyki, egzobiologii, informatyki i cybernetyki.
Jak wygląda Centrum Badawcze NASA Ames?
Centrum Badawcze NASA w Mountain View, poza tymi dwoma „szczegółami”, nie rzuca się w oczy. Gdyby usunąć szkielet hangaru i tunel aerodynamiczny, zwykły turysta mógłby prawdopodobnie pomylić ten kompleks z budynkami pobliskiego kampusu Google, który niemal z każdej strony otacza to miejsce. Nie dziwcie się – sam kampus Google to istne „miasto w mieście” i według szacunków, zajmuje obecnie powierzchnię około 50 tysięcy metrów. Jest to jednak dobry temat na osobny tekst, więc tym razem skupimy się tylko na Centrum Badawczym NASA (wybaczcie ;)).
Centrum Badawcze NASA jest ulokowane tuż przy granicy dwóch miast – Mountain View i Sunnyvale. Zostało założone pod koniec 1939 roku i było drugim tego typu obiektem należącym do NACA (ang. National Advisory Committee for Aeronautics, od 1958 roku – NASA). Jak już wspomniałam wcześniej, jeśli spodziewacie się tu jedynie kilku placówek naukowych, to nieco możecie się przeliczyć, bowiem Centrum Badawcze NASA to sporych rozmiarów kompleks.
Oprócz budynków rządowych, bazy wojskowej, czy wspomnianych już kolosów (jak tunel aerodynamiczny i hangar, w którym tworzono sterowce), znajdziecie także infrastrukturę dla „zwykłych śmiertelników„. Wróć! „Zwykłych śmiertelników” pracujących w NASA 😉 Mieści się tu całe osiedle domków, przedszkole, świątynia, a swego czasu funkcjonował tu także specjalny McDonald’s, którego opuszczony budynek stoi tu do dziś.
Na terenie Centrum Badawczego znajdują się dwa obiekty, które może odwiedzić praktycznie każdy. Pierwszym jest NASA Ames Visitor Center – niepozorny, lekko podniszczony barak, w którym znajdziecie prawdziwe perełki (zakładając, że choć trochę interesuje Was historia eksploracji kosmosu). Jest ulokowany tuż przed wjazdem na teren Centrum. Drugi z nich to muzeum Moffett Field, schowane w głębi kompleksu.
NASA Ames Visitor Center
NASA Ames Visitor Center odwiedziłam dwukrotnie – rok temu, podczas swojego pierwszego wyjazdu do Doliny Krzemowej, oraz miesiąc temu, podczas kolejnego wyjazdu na Google IO. Jak już wspominałam wcześniej, jest to niepozorny, jasny barak przy zjeździe z Moffett Blvd. Jeśli odwiedzicie to miejsce z perspektywy zwykłego turysty, to zwiedzanie zajmie Wam maksymalnie 20-30 minut i nie będzie to żaden z ciekawszych punktów na Waszej trasie. Jeśli jednak w Waszych serduszkach tli się chociaż płomyczek miłości do nauki i kosmosu – będziecie zachwyceni i spędzicie tam całe popołudnie. Ok, zatem garść faktów i pro tipów.
SOFIA
Znajdziecie tu pomniejszoną kopię samolotu badawczego SOFIA, czyli… stratosferycznego powietrznego obserwatorium astronomii podczerwonej. Jest to specjalnie przystosowany do potrzeb NASA Boeing 747 SP. Na jego pokładzie znajduje się teleskop o 2,5-metrowej średnicy zwierciadła, który pracuje w zakresie promieniowania podczerwonego. Jest to także największe powietrzne obserwatorium na świecie, które lata sobie nad naszymi głowami na wysokości powyżej 12 tys. metrów i fotografuje m. in. sąsiedztwo czarnych dziur, miejsca narodzin i śmierci gwiazd, czy formowanie odległych układów planetarnych.
Kamień księżycowy
W NASA Ames Visitor Center znajdziecie także… prawdziwy kamień przywieziony z powierzchni księżyca przez załogę Apollo 15. Próbkę pobrano z księżycowego regionu Hadley-Apennine.
Poczuj się jak na… stacji kosmicznej
W Visitor Center będziecie mieli także okazję przekonać się, jak wygląda życie na stacji kosmicznej. Znajdziecie tu przyrządy do ćwiczeń, przykładowe jedzenie, jakim raczą się rezydencji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, czy ekwipunek z orbitalnego laboratorium, dzięki któremu prowadzono np. badania nad wpływem zmniejszonej grawitacji na… rozmnażanie żab. Ciekawostka: część wystawy faktycznie znajdowała się na orbicie.
W centrum czeka na Was znacznie więcej ciekawostek i atrakcji. Jest wystawa poświęcona m. in.
- Urządzeniom, które powstały dzięki badaniom NASA (wiecie, że NASA ma tutaj swój wkład nie tylko w medycynę, ale także modę, urządzenia AGD, czy… piłeczki golfowe!)
- Modelowi kapsuły Mercury Redstone 1A (MR-1A), która brała udział w ostatnim bezzałogowym locie próbnym przed misją Alana Sheparda. Był on pierwszym Amerykaninem w kosmosie. 5 maja 1961 roku Shepard został wyniesiony na sub-orbitę w kapsule statku Mercury Freedom 7, która była niemal identyczna, jak Mercury Redstone 1A (MR-1A).
- Misji Kepler, badającej nasz region Drogi Mlecznej
Protip: jeśli macie taką możliwość, wybierzcie się na zwiedzanie w sobotę. Wtedy po centrum oprowadza sympatyczna, starsza pani Margaret – wieloletnia pracownica NASA, której mąż brał udział w pracach nad misją Merkury. Pomimo swojego słusznego już wieku, pani Margaret sypie niesamowitymi ciekawostkami (także tymi nieoficjalnymi) i zwiedzanie z nią tego obiektu to niesamowita frajda
Muzeum Moffett Field
Centrum Badawcze NASA posiada także drugi obiekt warty uwagi. Jest to Moffett Field Museum, znajdujące się w głębi kompleksu. Miejsce to jest poświęcone historii lotnictwa, ale jeśli spodziewacie się nudnej wystawy, to także muszę Was zaskoczyć. W muzeum Moffett Field czekają na Was przewodnicy, którzy w sporej części po prostu brali czynny udział w pracach ośrodka czy w służbie wojskowej. Naszym oprowadzającym był m. in. emerytowany pilot, który służył na wojnie w Wietnamie, czy starszy Tajwańczyk, mieszkający od lat w Stanach i pasjonujący się historią II wojny światowej.
Wracając jednak do Moffett Field Museum – aby do niego dotrzeć, musicie skierować się na lewo od NASA Ames Visitor Center w stronę kompleksu. Centrum Badawcze NASA nie jest obiektem całkowicie otwartym – nie można sobie tam wejść bez jakiegokolwiek nadzoru. Z drugiej jednak strony – nie jest także pod jakąś szczególną ochroną (przynajmniej takowej nie zaobserwowałam).
Jakieś 300 metrów od NASA Ames Visitor Center dojrzycie przy głównej jezdni budki ze strażnikami – to znak, że idziecie w dobrą stronę. Zapytają Was, dokąd idziecie i czy jesteście pracownikami kompleksu. W tej sytuacji należy po prostu powiedzieć, że jesteście turystami i chcecie odwiedzić Moffett Field Museum, oraz czy możecie się wylegitymować. To wystarczy 😉 Pokażcie strażnikom swoje paszporty (chociaż kolega pokazał prawo jazdy i też przeszło) i po prostu spokojnie kierujcie się dalej, w kierunku ogromnego szkieletu hangaru „Hangar One”.
Samo Moffett Field Museum znajduje się na prawo od głównej ulicy, przy Hangarze One. Jest ukryte w niskim, niepozornym baraku, jakich wiele w tej części kompleksu. Przy wejściu powita Was tablica informacyjna, oraz – obowiązkowo – powiewająca, amerykańska flaga, czyli standardowy element tutejszego krajobrazu. W muzeum znajdziecie natomiast mnóstwo eksponatów upamiętniających badania i rozwój lotnictwa wojskowego USA, a zwłaszcza z okresów wojennych. Jest także okazja, aby zasiąść w kabinie myśliwca, przymierzyć żołnierski mundur czy poznać historię z perspektywy emerytowanych żołnierzy i pilotów.
Centrum Badawcze NASA i… gigantyczny tunel aerodynamiczny
Centrum Badawcze NASA to także sporo ciekawych miejsc i historii, które niestety nie są dostępne dla zwykłych śmiertelników. Jednym z nich jest wspomniany już wcześniej tunel aerodynamiczny. Jak donoszą oficjalne przekazy, jest to największy tego typu tunel na świecie, o imponujących rozmiarach 80 x 120 stóp. Tunel ten został wybudowany w latach 80-tych, a do regularnego użytku oddano go w 1987 roku.
Ze względu na swoje rozmiary, można w nim testować naprawdę duże samoloty – zmieści się w nim nawet Boeing 737! Z resztą, sami zobaczcie, jak się prezentuje przy innych budynkach.
Hangar One
Centrum Badawcze NASA skrywa w sobie także kolejny, równie tajemniczy, co przykuwający uwagę obiekt – Hangar One. Nie sposób go nie zauważyć, ponieważ naprawdę rzuca się w oczy już ze sporej odległości. I nie ma się czemu dziwić, bo ciężko nie dostrzec na płaskim, nisko zabudowanym terenie hangaru dla sterowców o powierzchni lekko ponad… 32 tysięcy metrów kwadratowych.
Historia tej budowli sięga lat 30-tych XX wieku. W czasie II wojny światowej to właśnie tutaj powstawały jedne z największych sterowców na świecie. Jego wnętrze było tak duże, że czasami przy suficie potrafiła tworzyć się mgła. Nie bez powodu korzystam tu z czasu przeszłego, ponieważ w chwili obecnej po hangarze został jedynie szkielet.
W 2003 roku odkryto toksyczny wyciek z konstrukcji, spowodowany prawdopodobnie ołowianą farbą i szkodliwymi substancjami, jakich użyto do wykonania pokrycia hangaru. Plany przekształcenia budynku w centrum naukowe chwilowo spaliły na panewce.
Nadzieja na odremontowanie hangaru i przekształcenie go w obiekt pożytku publicznego powróciła w 2014 roku, wraz z wydzierżawieniem obiektu (oraz przylegającego lotniska wojskowego należącego do NASA – Moffett Federal Airfield) przez… Google, a właściwie spółkę-córkę, Planetary Ventures.
Przez wzgląd na sam charakter placówki, oraz badania, jakie są tam przeprowadzane, raczej mało prawdopodobne, aby kiedykolwiek udało mi się zajrzeć do laboratoriów i poznać kompleks z perspektywy stałego bywalca. Niemniej jednak spacer po kampusie i możliwość odwiedzenia tego miejsca, to dla mnie i tak naprawdę niesamowite doświadczenie. To poniekąd spełnienie jednego z moich dawnych marzeń. Jako 5-letnia dziewczynka interesowałam się kosmosem i w przyszłości chciałam pracować w NASA nad programem lotów kosmicznych i kolonizacji Marsa 😉 Jeśli i Wam takie marzenia są bliskie – gorąco Wam to miejsce polecam. Centrum Badawcze NASA robi ogromne wrażenie, a sama świadomość, że w budynku tuż obok, być może ktoś właśnie pracuje nad czymś super tajnym, przyprawia o gęsią skórkę.
Co Was najbardziej intryguje w tym miejscu? Jakie inne tego typu miejsca chcielibyście odwiedzić i dlaczego? Dajcie znać w komentarzach!
Jeśli interesują Was inne, ciekawe miejsca, które odwiedziłam, zajrzyjcie koniecznie do wpisów z moich podróży.