Prokrastynacja to poważny problem, który nie tylko utrudnia życie ogromnej rzeszy ludzi, ale przede wszystkim – oddala od założonych celów. Stajemy się nieefektywni i zwyczajnie marnujemy cenny czas. Jak temu zaradzić?
Nie znam człowieka, którego nie dopada od czasu do czasu prokrastynacja, dlatego postanowiłam w końcu zabrać się za ten temat. Jeśli kiedykolwiek zdarzyło Ci się trzymać jakieś zadanie na liście to-do przez tygodnie, miesiące, aż wreszcie zniknęło ono wśród innych – nowszych i pilniejszych zadań – gdzieś na cmentarzysku rzeczy „wiecznie do zrobienia”, ten wpis jest dla Ciebie. No bo hej, każdemu się to kiedyś przytrafiło! ?
Po pierwsze – musisz sobie uświadomić, że prokrastynacja to całkiem powszechny problem. Naprawdę, każdemu zdarza się odkładać pracę. Każdy ma czasem gorszy dzień. Każdemu niekiedy rozsypie się plan dnia i wpadnie coś bardziej pilnego lub ważnego. To nie tragedia! Są także zadania, które z upływem czasu po prostu stają się dla nas mniej ważne lub nieaktualne i to też jest ok.
Problem jednak pojawia się, gdy prokrastynacja nie jest wypadkiem przy pracy, lecz staje się naszą rutyną. To, że każdemu zdarza się odkładać pracę nie oznacza, że mamy czuć się rozgrzeszeni. Jeśli prowadzisz własny biznes (lub zamierzasz go założyć), prokrastynacja to jeden z Twoich największych wrogów. Usypia czujność, zabija regularność, rozsypuje plany i w rezultacie prowadzi do sporych zaniedbań, które mogą stać się początkiem końca.
Gdy męczy Cię prokrastynacja – 3 kroki by przestać odkładać pracę w nieskończoność
#1 Spisz wszystkie zadania do wykonania, które odkładasz
Wyrzuć je z głowy – to naprawdę pomaga. Możesz spisać je na kartce papieru, układając w punkty lub listę. Możesz wykorzystać do tego Trello, Asanę lub inne narzędzie do zarządzania zadaniami. Możesz stworzyć notatkę w Evernote, ale po prostu wyrzuć te zadania z głowy. Dzięki temu nie tylko uwolnisz nieco „mocy przerobowej” wśród szarych komórek ? ale przede wszystkim będziesz w stanie na trzeźwo i z dystansem ocenić, które zadania wymagają interwencji w pierwszej kolejności.
Prokrastynacja usypia naszą czujność. Mając zadania „w głowie”, nasz mózg lubi nas oszukać i podsuwać zadania nieco na oślep, lub zaczynając od tych „wygodniejszych”, mniej wymagających. Nie zawsze pokrywają się one z tym, co dla nas faktycznie jest w danej chwili najważniejsze.
Co dalej: wybierz 3 najważniejsze zadania, z którymi ruszysz w najbliższym tygodniu
#2 Pokrój tort na kawałki
Jesteś w stanie zjeść na raz cały tort? Może i tak (nie zamierzam się z nikim zakładać :)) ale… czy Cię nie zemdli po takim pałaszowaniu? Zdecydowanie zdrowsze jest wsuwanie takich smakołyków w rozsądnych porcjach. Podobnie bywa z zadaniami. Zamiast zabierać się od razu do uber dużej pozycji z naszej listy to-do, podzielmy ją na kilka mniejszych, zdecydowanie łatwiejszych do przełknięcia kawałków. Najlepiej takich, które będziemy w stanie wykonać w ciągu jednego dnia / jednego podejścia.
Osobiście dzielę swoje zadania na etapy, których wykonanie nie zabierze mi więcej niż ok. 30-45 minut. Znam siebie na tyle, że wiem, iż jest to dla mnie optymalny przedział czasowy. Skupianie się na zadaniu dłużej, niż ten wyznaczony czas po prostu mi nie wychodzi i muszę zrobić przerwę.
Dodatkowo motywuje mnie Timer Tab, z którego nagminnie korzystam. Ustawiam sobie licznik na 30/45 minut (w zależności od potrzeby) i jadę z pracą. Dzięki temu wiem też, że nawet jeśli wpadnie mi coś nagle, to nie muszę się rozpraszać i reagować od razu. Zajmuję się takimi rzeczami (nieodebrane połączenie, maile, wstawienie prania – wpisz cokolwiek, co lubi wyrywać Cię pracy) dopiero, gdy minie mój czas zarezerwowany na pracę. Świat natomiast nie zawali się, gdy odpiszę na maila, oddzwonię lub wstawię pranie te pół godziny później.
#3 Wybierz zadania, którymi zajmiesz się w pierwszej kolejności
Ten podpunkt wiąże się poniekąd z wcześniejszym. W pierwszej kolejności zajmuję się tym, co najważniejsze. Reszta może poczekać. Praca w blokach czasowych o których pisałam punkt wyżej bardzo ułatwia takie podejście do pracy.
Jeśli ciężko Ci od razu wybrać z listy najważniejsze zadania, zastanów się:
Jeśli w tym tygodniu mogłabym zajmować się danym projektem / biznesem / blogiem tylko przez 2 godziny, co powinnam zrobić? Jaką sprawę musiałabym popchać do przodu?
Narzucanie sobie tego typu abstrakcyjnych ograniczeń bardzo pomaga wyłowić priorytety z gąszczu ważnych spraw. Oczywiście nikt nie każe Ci ograniczać czasu jaki poświęcasz projektowi do 2 godzin tygodniowo ? Jest to jedynie mały zabieg – sztuczka – który pozwala na złapanie dystansu.
Gdy już wybierzesz te najważniejsze sprawy do wykonania, skup się na nich. Do momentu ich wykonania inne taski z listy mogą dla Ciebie nie istnieć. Brutalne, ale niesamowicie skuteczne.
Gdy męczy Cię prokrastynacja, musisz sobie uświadomić, że najlepszym lekarstwem na tę przypadłość jest samodyscyplina. Jasne i rzeczowe podejście do sprawy, oraz sumienne i konsekwentne postępowanie według planu. Tylko tak poradzisz sobie z prokrastynacją. Jeśli szukasz ratunku w „inspirowaniu się” lub „motywowaniu” w nieskończoność, to muszę Cię zmartwić. Przykro mi, ale to na dłuższą metę nie działa. Złapiesz flow na chwilę, ale tylko samodyscyplina sprawi, że prokrastynacja przestanie być koszmarem codzienności i stanie się tylko wspomnieniem.