Marzec minął sama nie wiem kiedy i kalendarz z przerażeniem uświadomił mi dzisiaj, że mamy już połowę kwietnia! Hey, czasie, przystopuj może trochę, co? Dziś mam dla Was pierwszy z serii Flashback.
Będzie to seria wpisów, które będą pojawiać się na blogu prawdopodobnie co miesiąc (może częściej? zobaczę) i znajdziecie w nich tematy, które nie nadają się na osobną notkę, ale zdecydowanie warto o nich wspomnieć. Ok, to chyba zaczynamy? 🙂
#1 Share Week 2017
Szczerze mówiąc, w marcu tyle się u mnie działo, że kompletnie przegapiłam akcję Share Week. W minionych edycjach sama brałam udział, polecając swoich ulubionych blogerów, ale w tym roku obudziłam się już zdecydowanie po fakcie.
Tak naprawdę o całej akcji przypomniał mi mój Google Analytics wpięty w Geek Cata, bo ze zdziwieniem odkryłam kilka blogów, które w jakiś sposób linkowały właśnie do mnie. Zajrzałam, sprawdziłam i szczena opadła mi do samej podłogi.

Nie spodziewałam się, że po zmianie adresu ktokolwiek będzie odwiedzał to miejsce (no ok, oprócz botów spodziewałam się tu kilku czytelników, ale nie ukrywajmy, że po zmianie domeny i przepięciu bloga na nowy adres, trzeba niekiedy trochę poczekać na odrobienie spadku w ruchu). A tutaj proszę.
Oprócz botów zagląda tu mnóstwo arcyciekawych osób, które mogłam poznać dopiero dzięki Share Week. Wiecie co, mam ochotęWas wyściskać! 🙂 Nie spodziewałam się także tylu ciepłych słów pod adresem bloga i treści, jakie się tutaj pojawiają.
Najpierw prawie popłakałam się ze wzruszenia (mój chłopak mi świadkiem!), potem banan przez godziny nie schodził mi z twarzy, aż w końcu postanowiłam do kilku czytelników napisać. Podziękować. Poznać. Zaproponować wpis gościnny. I proszę. Jeszcze w tym miesiącu zapewne poznacie pierwszą blogerkę, którą poznałam dzięki Share Week, a która ma dla Was naprawdę arcyciekawy temat. Na razie nie zdradzam szczegółów – o nich już wkrótce! 🙂
#2 Women Techmakers
Marzec to także nowe projekty! Dokładnie 8 marca razem z teamem GDG Rzeszów odpaliliśmy w naszym mieście projekt Women Techmakers. To globalny program Google wspierający kobiety w branży IT. Świetna sprawa, więc jeszcze na pewno szerzej napiszę o tym na łamach bloga.
Cieszę się, że żyję w czasach, które dają nam naprawdę wielkie możliwości (podróż na drugi koniec świata w 12 godzin, nieograniczony dostęp do wiedzy dzięki Internetowi) a jednocześnie ubolewam, że niekiedy kobiety ciągle postrzegane są przez pryzmat pewnych uprzedzeń… Eh. Nic no, ja nie o tym dziś, jeszcze będzie okazja!
#3 Selfie z Susan Wojcicki, CEO YouTube i Kongres Innowatorów CEE

Pod koniec marca w Warszawie odbył się Kongres Innowatorów Europy Środkowo-Wschodniej, na którym miałam okazję… poznać prezes YouTube – Susan Wojcicki 🙂 Byliśmy tam z teamem GDG Rzeszów jako reprezentanci społeczności Google Developers Group na zaproszenie Google Polska.
Muszę powiedzieć jedno – daleko mi do polityki (a wydarzenie niestety było bardzo upolitycznione), ale na całe szczęście można było spotkać na Kongresie nie tylko polityków 😉 Oprócz Googlersów był tam m. in. zespół Hyperloop Poland, Listonic, oraz Adrian Kajda – świetny człowiek, który hobbistyczny projekt (jakim była apka mobilna do mierzenia wydatków podczas przjeazdów samochodem) przekształcił w działalność odnoszącą naprawdę świetne sukcesy.
Poznałam także Silvi Koleszar – COO i współzałożycielkę Skool. Jest to węgierska organizacja non profit, która zajmuje się edukacją dzieci w zakresie IT. Nie muszę chyba wspominać, że zakochałam się w tym projekcie i na pewno bedę chciała złapać Silvi na jakiś wywiad. Jeśli jesteście zainteresowani tym projektem, odsyłam na anglojęzyczną wersję strony Skool.
Co poza tym?
#1 Kawa – jedyny słuszny napój, który był w stanie utrzymać nas na nogach, w dodatku jak ładnie obrandowany! 😉
#2 Identyfikatory – przez pomyłkę organizatora ludzie z GDG dostali identyfikatory z Google. „Z Google, czy na zaproszenie Google – who cares…” #lel
#3 A po wszystkim – obowiązkowy wypad wieczorem na miasto. Pozory lubią mylić. W okolicach północy, szukając toalety i jakiegoś znośnego piwa (warunek obowiązkowy – lokal musiał znajdować się max. 5 min. od punktu, w którym przebywaliśmy) trafiliśmy do Beerokracji. Pierwsze wrażenie – wow, pewnie zaraz przydeptam jakiegoś szczura! Poważnie. Za to po chwili w knajpie rozbrzmiał spontaniczny koncert bluesowy. WOW. Goście brzmieli nieziemsko!
#4 Cały miesiąc na walizkach. Nie było tygodnia (lub weekendu) bez jakiegoś wyjazdu. To chyba powoli staje się u mnie normą… 😉
#5 Warszawa z lotu ptaka – nie potrafię sobie odmówić tych widoków i za każdym razem maltretuję swoje konto na Instagramie takimi fotkami. Sorry baby!
#6 Trasa Rzeszów – Warszawa. Pokonanie jej pociągiem zajmuje 5-6h. Lot samolotem – 30-40 minut (zaoszczędzony czas – bezcenny <3). Czekam niecierpliwie zatem na Hyperloop! 😀
#7 Stickersy – jedna z moich ogromnych słabości. Nałogowo kolekcjonuję słodkie, nerdowskie naklejki – najciekawsze trafiają na mojego lapka. Tak, dokładnie tak wygląda komputer silnej, niezależnej PM-ki… 😀
#8 Praca, praca, praca… ta zawodowa i ta nad projektami. Niezliczone ilości kawy i zakładek pootwieranych w przeglądarce.
#9 Gdy trafia na siebie dwoje geeków i postanawiają być razem, wiedz, że od tego momentu odwiedzenie działu za zabawkami będzie STAŁYM I NIEODŁĄCZNYM elementem wyprawy po zakupy. Tak, nie potrafimy sobie odmówić zabawy świetlnymi mieczami lub Lego za każdym razem, gdy w okolicach północy lądujemy w Tesco by zaczaić się na świeże zapasy mleka do kawy lub kocimiętki energetyków.
Kochamy Gwiezdne Wojny i nie przepuszczamy żadnej okazji, aby sobie z tego motywu także pożartować. Ostatnio najbardziej bawiły mnie problemy rodzicielskie Lorda Vadera oraz jego konflikty z dorastającą córką… 😉